X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.


— Dziecko chce jeść. To dobry znak. Znaczy się, że grypy nie ma.
— A dlaczego on ma znów mieć grypę? — rozzłościł się ojciec.
— Znów? Przecież jeszcze nie miał!
— Jak to? Dwa tygodnie w listopadzie w łóżku leżał!
— To nie była grypa, tylko angina, i wtedy w ogóle nikt nie chorował. To się nie liczy. Oni dziś sami jechali do przedszkola. Panna Kazia ma grypę.
— Mama, my chcemy jeść!
— I ja też — oświadczył ojciec Janka stanowczo. — I w ogóle chciałbym zaznaczyć, że nie życzę sobie, żeby wciąż o chorobach, a szczególnie o grypie. Ludzie czy w biurze, czy w tramwaju o niczym innym. Zwariować można. Czy jest gorąca zupa?
Był gorący krupnik i przez niedługą chwilę panowało milczenie.
W pewnej chwili Andrzej kichnął do talerza. Krupnik rozprysnął się po stole.
Rodzice spojrzeli na siebie znacząco, lecz powstrzymali się od komentarzy. Matka wytarła szybko ceratę i podała na stół kartofle i buraki.
Janek zakaszlał gwałtownie.
— Jemu nic nie jest — powiedział Andrzej pełnymi ustami. — On nie lubi buraków.
— Chyba ich jednak nie będę dziś kąpała — mruknęła pod nosem matka Janka.
— A ja bym kąpał. Nie trzeba się poddawać psychozie — powiedział ojciec tonem stanowczym. — Dzieci naszych wszystkich znajomych wyrastają na hipochondryków, bo się im ciągle wmawia jakieś choroby: grypy i anginy. A dorośli też. U mnie w biurze Maciejski wciąż trzyma się za puls. Gadasz do niego, a on liczy sobie tętno. Od czasu, jak Kwiatkowski miał ten zawał…
— Mama, dlaczego ja nic nie rozumiem, co tata mówi? — chciał wiedzieć Janek. — Bo mówi jak dorosły — powiedziała matka zbierając ze stołu.
Ojciec Janka, najedzony, rozgrzany, życzliwy dla ludzi, rozsiadł się wygodnie na krześle.
— Chodź tu, Janku — powiedział. — Ja ci to wytłumaczę. Widzisz, puls to jest tutaj, zobacz, tyka jak zegarek. Jak bije za szybko, to znaczy, że człowiek jest chory. A zawał? Zawał to jest taka choroba serca. Serce też tak tyka jak zegarek. O, posłuchaj.
— Kto mówi o chorobach? — odezwała się matka Janka od zlewu.
— To dobrze — Janek zeskoczył z kolan ojca. — Andrzej, chodź, będziemy się bawić w szpital.
Znikli w swoim pokoju. Gdy w kuchni już było posprzątane, matka wypaliła w spokoju papierosa, a potem podniosła się z krzesła.
— No co, chyba ich wykąpiemy — westchnęła.
— Wykąpiemy — potwierdził ojciec stanowczo.
Chłopcy byli bardzo zajęci. Andrzej rysował na papierze tarcze zegarowe, które starannie wycinał. Janek układał zwierzęta pod kołdrą.
— Misiowi już jest lepiej. Miał wdechową grypę, ale przyłożyliśmy mu zegarek. Poczekaj, zaraz będzie miał anginę…
Pękły rury 
To nie był dobry dzień. Mimo że niedziela. W sobotę rodzice Janka wrócili późno z imienin jednego redaktora i od rana bolały ich głowy. O ósmej matka wstała, nałożyła szlafrok i poszła do pokoju dzieci. Janek i Andrzej w piżamach siedzieli na dwóch krzesłach ustawionych na stole i łowili ryby. Andrzej siedział przy sterze, a Janek zapuszczał wędkę sfabrykowaną z ciupagi, do której przymocowane było sznurowadło z butów ojca, lekkomyślnie pozostawionych w kuchni.
W pokoju było zimno. Mieli czerwone nosy i sine nogi.
— Powariowaliście! — krzyknęła matka. — Marsz do łóżka. Jest jeszcze noc. Ojciec źle się czuje. Ja się źle czuję. A wy się pochorujecie.
— Co będzie ze śniadaniem? — zapytał rzeczowo Andrzej.
— Jeszcze czas na śniadanie. A zresztą, ubierajcie się. Dam wam mleko i chleb i wracam do łóżka. Dostaniecie po dwa złote, jeżeli się będziecie cicho bawić.
— Cztery złote — powiedział Janek spokojnie i stanowczo.
— Trzy — matka machnęła ręką i znikła w kuchni. Wróciła szybko ze śniadaniem na tacy. Chłopcy mówili szeptem i chodzili na palcach. Janek miał sweter nałożony na lewą stronę i próbował wciągnąć lewy but na prawą nogę.

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.