Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Mentemozis skorzysta z najmniejszego fałszywego kroku.
 
Tkalnie, królewski monopol, zatrudniały całe rzesze mężczyzn i kobiet. Pracowali na warsztatach o niskim kalandrowaniu, złożonych z dwóch rolek, na które nawijano osnowę, oraz na warsztatach o wysokim wygładzaniu, czyli na prostokątnej ramie ustawionej pionowo. Osnowę nawijano na wyższy wałek, płótno na niższy. Niektóre materiały miały ponad dwadzieścia metrów długości, a ich szerokość sięgała blisko dwóch metrów.
Suti przyglądał się tkaczowi, który, z kolanami podciągniętymi pod brodę, wykańczał właśnie galon do tuniki jakiegoś dostojnika. Większą uwagę poświęcił jednak młodym dziewczynom, które przędły i zwijały w kłębki wcześniej namoczone włókna lnu. Ich równie czarujący koledzy nawijali osnowy na leżącej jeszcze płasko na ziemi górnej części warsztatu, nim skrzyżowali dwa rodzaje naciągniętych nitek. Jedna z tkaczek posługiwała się zakończonym drewnianą tarczą kijem, rodzajem czółenka; manewrowała nim ze zdumiewającą zręcznością.
Suti został zauważony. Jego pociągła twarz, śmiały wzrok, długie czarne włosy, postać pełna elegancji i siły niewiele kobiet pozostawiały nieczułymi.
-Czego szukasz? -zapytała prządka, która moczyła włókna, aby uzyskać cienką i odporną nitkę.
-Chciałbym rozmawiać z dyrektorem zakładu.
-Dama Tapeni przyjmuje tylko wizyty osób przybyłych z polecenia pałacu.
-Nigdy żadnych wyjątków? -szepnął Suti.
Wzruszona prządka odłożyła swoje narzędzie.
-Pójdę zobaczyć.
Hala była wielka i czysta. Wymagała tego inspekcja pracy. Światło docierało przez prostokątne okna wycięte w płaskim dachu. Cyrkulację powietrza uzyskano dzięki przemyślanemu rozmieszczeniu podłużnych okien. Zimą pracowano tu w cieple, latem w chłodzie. Wykwalifikowani specjaliści, po kilku latach nauki, otrzymywali wysokie pobory i nie czyniono różnic w traktowaniu kobiet i mężczyzn.
Podczas gdy Suti uśmiechał się do jakiejś tkaczki, pojawiła się prządka.
-Proszę za mną.
Dama Tapeni, której imię znaczyło "myszka", urzędowała w olbrzymim pomieszczeniu wypełnionym warsztatami, pasmami osnowy, szpulami nici, igłami, kijami prządek i innymi przyrządami niezbędnymi do uprawiania sztuki tkactwa. Mała, bardzo żywa czarnowłosa kobieta o zielonych oczach i ciemnej cerze rządziła robotnikami niczym wojskiem. Jej pozorna łagodność kryła trudny niekiedy do zniesienia autorytaryzm. Produkty opuszczające jej warsztat były jednak tak piękne, że nie sposób było kierować pod jej adresem jakąkolwiek krytykę. Niezamężna mimo trzydziestki, Tapeni myślała jedynie o swoim zawodzie. Rodzina i dzieci jawiły się jej jako przeszkoda na drodze dalszej kariery.
Na widok Sutiego ogarnęło ją przerażenie.
Bała się głupio zakochać w mężczyźnie, któremu wystarczy się pojawić, aby od razu uwieść. Jej lęk przekształcił się natychmiast w inne, wielce podniecające odczucie: nieodparty pociąg łowczyni do swego łupu. Jej głos stał się pieszczotliwy.
-W czym mogę pomóc?
-Chodzi o... prywatną sprawę.
Tapeni odesłała swoje asystentki. Zapach tajemnicy zwielokrotnił jej ciekawość.
-Teraz już jesteśmy sami.
Suti obszedł pokój i zatrzymał się przed rzędem igieł z perłowej macicy, ułożonych na deseczce przykrytej kawałkiem materiału.
-Są wspaniałe. Kto może się nimi posługiwać?
-Interesujesz się moimi zawodowymi sekretami?
-Pasjonują mnie.
-Inspektor z pałacu? .
-Proszę się nie lękać! Szukam osoby, która posłużyła się tym typem igły.
-To zbiegła kochanka?
-Kto wie?
-Mężczyźni też się tym posługują. Mam nadzieję, że nie jesteś...
-Chciałbym rozwiać twoje obawy, pani.
-Jak się nazywasz?
-Suti.
-Zawód?
-Dużo podróżuję.
-Kupiec i pewnie trochę szpieg... Jesteś bardzo przystojny.
-A ty urocza.
-Naprawdę?
Tapeni spuściła drewniany skobel, który pełnił funkcję zamka.
-Czy takie igły można znaleźć w każdym warsztacie?
-Posiadają je tylko największe.
-A więc lista tych, co się nimi posługują, jest ograniczona.
-Oczywiście.
Zbliżyła się do niego, obeszła w koło, dotknęła jego ramion.
-Jesteś silny. Na pewno umiesz się bić.
-Jestem bohaterem. Czy zechciałabyś mi zdradzić jakieś imiona?
-Może. To takie pilne?
-Zidentyfikowanie właściciela takiej igły jak ta...
-Przestań na chwilę, pomówimy o tym później. Pomogę ci, pod warunkiem że teraz będziesz czuły, bardzo czuły...
Dotknęła ustami warg Sutiego, który po krótkim wahaniu musiał odpowiedzieć na tę zachętę. Uprzejmość i wzajemność zaliczały się do nienaruszalnych wartości cywilizacji. Prezentu się nie odmawia -to był jeden z nakazów moralności Sutiego.
Dama Tapeni wysmarowała płeć kochanka pomadą z nasion akacji i miodu. Zneutralizowawszy jego spermę, spokojna już, wykorzysta to piękne ciało mężczyzny, zapomni o hałasie warsztatów tkackich i lamentach robotników.
Prowadzenie śledztwa dla Pazera to nie zawsze tylko niebezpieczeństwa -pomyślał Suti.
ROZDZIAŁ 9 
Sędzia Pazer i jego policjant, Nubijczyk Kem, padli sobie w objęcia. Czarnoskóremu kolosowi towarzyszył jego pawian o spojrzeniu tak groźnym, że porażało przechodniów. Wzruszony do łez Nubijczyk dotknął drewnianej protezy, która zastępowała mu nos.
-Neferet wszystko mi opowiedziała. Jeśli jestem wolny, to dzięki wam obu.