Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Zważywszy obecny stan rzeczy w Europie mamy uzasadnioną
nadzieję, że misja Wasza przyniesie sprawie prawdziwe i wielkie korzyści, a dokładne6
zajęcie przez Wasf stanowiska swego daje nam pewną rękojmię, że się zawsze dopil-
nujecie i zdołacie najzupełniej odpowiedzieć położonemu w Was zaufaniu. Starajcie
się tylko ciągle tak zimno na rzeczy patrzeć, abyście w raportach swoich podawali
nam8 najwierniejsze ich odbicie, bez najmniejszych zboczeń ani na dobrą, ani na złą
stronę.
Radzi byśmy co prędzej wiedzieć o skutkachh listu Waszego do Paryża2, a takoż
o urządzeniu ajencji w tych miejscowościach na Wschodzie, gdzie takowe potrzebny-
mi się okazują; głównie zaś o ostatecznym urządzeniu reprezentacjii Rządu w Księ-
stwach Dunajskich.
Dowiedzieliśmy się przed niedawnym czasem o dymisji dr. Glucka, ajentaj dyplo-
matycznego przy ks. Kuza3. Jeżeli to jest prawdą i jeżeli dymisja ta udzieloną mu
została przez Was z nadanej Wam mocy, to krok ten zdaje się być błędem z Waszej
strony. Ob. Gluck, człowiek wielkiej zacności, był bardzo na swym miejscu i umiał
stosunki nasze z ks. Kuząk na stopie jak najlepszej utrzymać. Prócz innych, świadczy
o tym i komisarz Rządu w Księstwach ob. Mrozow[icki] w raporcie swym z daty
30 XII. Tenże ob. Gluck posłuszny woli RN udając się do Bukaresztu opuścił w Jas-
sach posadę przynoszącą mu kilka tys. dukatów rocznie, co dla człowieka szczególniej
familijnego jest rzeczą bardzo ważną.
Ponieważ wiadomość o dymisji ob. Gliicka potrzebuje jeszcze potwierdzenia,
zwracamy więcl szczególniejszą uwagę Waszą na powyżej przytoczone okoliczności,
a zarazem zastrzegamy, że ponieważ przy ks. Kuza był już ajentł z nominacją wprost
od Rządu, a zatem i nadal ktokolwiek na tym miejscu będzie, podobnąż nominację
posiadać powinienm.
nW jednym ustępie raportu Waszego przebija się ciężki o_zarzut wymierzony
przy wspomnieniu o Jordanie4 przeciw ajencji_o paryskiej, winnej jakoby działań
partyjnych na swą własną rękę. Zarzuty podobne nie pierwszy już raz słyszymy, i to
od ludzi rozsądnychp i prawdziwie kraj kochających, jednakże dotąd jeszcze nie
możemy przyjść do przekonania, że zarzuty te są wypływem gruntownego własnego
przekonania, a nie mimowolnymq odbiciem się wciąż rozpuszczanych z niezmordowa-
ną gorliwością tego rodzaju pogłosek o ajencji paryskiej przez ludzi, którzy
rzeczywiścier najszkodliwszą fakcją są w narodzie. Co zaś głównie zmusza do
myślenia w ten sposób, to właśnie praces ajencji. tNie zważalibyśmy na jej raporta,
bo w raportach ludzie ze złą wiarą mogą rzeczy przedstawić, jak się im podoba,
ale za ajencją dobitnie przemawiają największej wartości dokumenta, których
prawdziwość i autentyczność zawsze się najzupełnieju potwierdza, a które właśnie
dowodzą najzupełniejszą bezstronność ajencji, bo nikt nam tyle nie dostarcza wia-
domości, i głównie na niekorzyść tych, których ajencja jest okrzyczanąv zwo-
lenniczką, jak samaw ajencja, i to nie wiadomości gołosłownych, lecz popartych,
jak jużx powiedzieliśmy, niezbitymi dowodami.
yJeżeli ajencja stawia przy tym swoje jakie konkluzje, to te wcale się nie odznacza-
ją partyjnością, a i to czyni zwykle z wielką oględnością, a przede wszystkim prosi na
mocy przedstawionych danych o konkluzje, instrukcje i rozkazy Rząduz. W ostatnim
swym raporcie5 ks. W. C[zartoryski] ze wszelką otwartością i godnością wypowiedział
żal swój z powodu rozsiewanych ciągle na niekorzyść jego wieści oświadczając
stanowczo, że on pragnie być tylko najwierniejszym urzędnikiem i wykonawcą
woli Rząduż, a przy tym prosząc o również szczere i stanowcze wypowiedzenie, czy
Rząd mu ufa, lub nie, boż takie przekonanie o ufności Rządu będzieaa dla niego
naturalnym bodźcem w działaniach ab_i działaniom tym prowadzonym jedynie
w kierunku przez Rząd wskazanym_ab nadaac należytą energię i pewnośćad.
Skombinujcie to wszystko z tym, co sami wiecie, ale wiadomości swe jeszcze raz
przepuśćcie przez alembikae najsurowszej krytyki, zrobione zaś wnioski, af_zapomi-
nając najzupełniej _afo dotychczasowym widzeniu rzeczy, namag zakomunikujcie.
W tych dniach spodziewamy sięah drugiego raportuai od Was ze sprawozdaniem
już o skutkach prac wstępnychaj Waszych.
Pozdrowienie i braterstwo.
J a r z ę b o w s k i , op. cit., s. 176—177, facsimile i przedruk. Brulion ręką Traugutta. Data
wpisana inną ręką wraz z adnotacją: nr 211.
a Dopisane ponad Unią. b Skreślone jest. c Pierwotnie dużą literą. d Skreślone przy-
puszczalnie [?]. e Dopisane między wierszami. f Skreślone najwłaściwszego]. g Pierwotnie
dużą literą. h Skreślone przesłanego przez Was. i Jw. Naszej. J Jw. Naszego. k Jw. jak najlepiej. l Jw. swą. ł Jw. nominowanym. m Jw. jak również. n Jw. Z rapor[tu].
o_o Pierwotnie zarzut parcyjności wymierzony ku ajencji. p Dopisane między wierszami. q Jw.
r Skreślone nie stronnictwem, ale. s Jw. tej. t Jw. Tyle. u Jw. dopisane między wierszami.
v Skreślone przyjaciółką. w Dopisane między wierszami. x Skreślone mów[iliśmy]. y Jw.
O wyprowadzenie. z Jw. jak dalej działać należy. ź Jw. prosi. ż Jw. mając. aa Jw.
w stanie. ab_ab Dopisane między wierszami. ac Skreślone im. ad Jw. Naturalnie, iż działa.
ae Dopisane między wierszami. af_af Pierwotnie odrzucając najzupełniej z widzenia. ag Pier-
wotnie dużą literą. ah Skreślone następ[nego]. ai Jw. od Was. aj Dopisane między wierszami.
1 T. Orzechowski (Okszd) mianowany zostal agentem w Stambule 27 XI1863; objął stanowisko w
grudniu.
2 Zapewne do Przybylskiego; Oksza korespondował jednak i z W. Czartoryskim.
3 10 VII 1863 Gluck został mianowany agentem dyplomatycznym w Bukareszcie na wniosek
W. Czartoryskiego. Przeciwko udzieleniu mu dymisji Czartoryski protestował w piśmie z 15 I1864.
Por. „Polska działalność dyplomatyczna", t. I, s. 433.
4 W. Jordan, dawny mąż zaufania Czartoryskiego, był poprzednikiem Okszy na stanowisku

Podstrony