Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Uświadomiła
sobie jednak, że przez szparę w staromodnych, zawieszonych na zawiasach drzwiach
na pewno przebija na korytarz światło z jej pokoju. Zresztą, jeśli trafnie wyczuwała, kto
stoi za drzwiami, to na nic siÄ™ nie zdadzÄ… takie sztuczki.

- Wejdź - zawołała. Drzwi się otworzyły... ale osobą, która się w nich ukazała, nie
był Lukę Skywalker.

- Witaj, Maro - skinęła głową Leia Organa Solo. - Czy nie przeszkadzam?

- Nie, skądże - odparła uprzejmie dziewczyna, powstrzymując grymas
niezadowolenia. W tej chwili nie miała najmniejszej ochoty na towarzystwo, a już
szczególnie na odwiedziny ze strony kogoś, kto był w jakikolwiek sposób związany ze
Skywalkerem. Ale dopóki razem z Ghent'em byli zmuszeni tu tkwić, nie powinna jawnie
ignorować osoby tak wpływowej jak Organa Solo. - Przeglądałam właśnie najświeższe
raporty z frontu. ProszÄ™, niech pani wejdzie.

- Dziękuję - rzekła Leia, wchodząc do pokoju. - Parę minut temu też przeglądałam
te raporty. Działania wielkiego admirała niewątpliwie dowodzą, że Imperator słusznie
postąpił, pokładając zaufanie w jego umiejętnościach. Dziewczyna obrzuciła
księżniczkę badawczym spojrzeniem, zastanawiając się, na ile Skywalker wtajemniczył
swoją siostrę w jej sprawy. Ale oczy Organy Solo były zwrócone za okno, ku światłom
leżącej w dole stolicy. Mara nie wyczuła w tonie Leii sarkazmu czy ironii.

- Tak, Thrawn był jednym z najlepszych - stwierdziła. - Błyskotliwy i pomysłowy, a
przy tym żądny sukcesów.

- Może chciał w ten sposób udowodnić, że w niczym nie ustępuje innym wielkim
admirałom - podsunęła Leia. - Wszyscy wiemy, jakie uczucia żywił Imperator do obcych,
a przecież Thrawn legitymuje się mieszanym pochodzeniem.

- Niewątpliwie miało to jakiś wpływ na jego postawę - przyznała dziewczyna.
Organa Solo zrobiła jeszcze jeden krok w stronę okna, wciąż odwrócona do Mary
plecami.

- Czy dobrze pani znała wielkiego admirała? - spytała.

- Właściwie nie - rzuciła ostrożnie Jade. - Kilkakrotnie byłam przy tym, jak Karrde
rozmawiał z nim przez nadajnik, a raz osobiście odwiedził naszą bazę na Myrkrze.
Przez jakiś czas bardzo się interesował żyjącymi na tej planecie isalamirami. Karrde
szacuje, że w sumie statki imperialne wywiozły stamtąd pięć czy sześć tysięcy tych
zwierzÄ…t.
60
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

- Chciałabym wiedzieć, czy znała go pani w czasie wojny - powie działa Leia,
odwracając się w końcu do Mary. Dziewczyna wytrzymała jej spojrzenie. Jeśli
Skywalker opowiedział siostrze o wszystkim... Ale jeżeli tak było, to dlaczego nie
zamknięto jej jeszcze w celi? Nie: Organa Solo najwyraźniej chciała ją wybadać.

- Skąd miałabym go znać w czasie wojny? - odparowała. Leia nie znacznie
wzruszyła ramionami.

- Ktoś zasugerował, że niegdyś być może służyła pani Imperium.

- A pani chciała się co do tego upewnić, nim mnie wtrąci do więzienia?

- Chciałam się dowiedzieć, czy nie dysponuje pani jakimiś informacjami, które
mogłyby się okazać pomocne w walce z wielkim admirałem - sprostowała księżniczka.

- Nic takiego nie ma - prychnęła Mara. - Nie w przypadku Thrawna. On nie działa
według utartych schematów; nie ma też żadnych ulubionych strategii ani dostrzegalnych
słabości. Przygląda się wnikliwie swoim wrogom i opracowuje ataki, wykorzystując ich
słabe punkty. Nie naraża niepotrzebnie swego wojska i umie się wycofać, kiedy staje
się jasne, że przegrywa. Co zresztą zdarza się nader rzadko, o czym sami mogliście się
przekonać. - Uniosła wymownie brwi. - Czy to coś pani pomogło? - zakończyła
ironicznie.

- Mówiąc prawdę, tak - rzekła Leia. - Jeśli uda nam się wykryć słabości, które
Thrawn zamierza wykorzystać, to być może będziemy w stanie przewidywać jego
posunięcia.

- To nie jest takie proste - zauważyła Mara.

- Nie, ale przynajmniej wiemy, od czego zacząć - uśmiechnęła się lekko Organa
Solo. - Dziękuję za pomoc.

- Nie ma za co - odparła odruchowo dziewczyna. - Czy miała pani do mnie jeszcze
jakÄ…Å› sprawÄ™?

- Nie, raczej nie - stwierdziła księżniczka, kierując się ku drzwiom. - Muszę się
trochę przespać, nim bliźnięta znów się obudzą. Zresztą pani też pewnie będzie chciała
pójść niebawem do łóżka.

- A zatem w dalszym ciągu mogę się swobodnie poruszać po pałacu?

- Naturalnie - uśmiechnęła się ponownie Leia. - Bez względu na to, co pani dawniej
robiła, jest dla mnie jasne, że obecnie nie współpracuje pani z Imperium. Dobranoc. -
Odwróciła się w stronę drzwi i ujęła ręką za klamkę...

- Mam zamiar zabić pani brata - oznajmiła dziewczyna. - Czy mówił pani o tym?