Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.


- Czy... powiedziałem coś... - wykrztusił Yarbird.
„Skurwieniec - kabluje! - pomyślał Yarbird. - Co mu
- Ph... - Chijjac zakrztusił się śliną, rozkaszlał. - Pan
to przeszkadza? Co chce osiągnąć? Zbawienie? Czy to
powiedział... - wychrypiał lekarz - ...że nie ma anioła?
grzech, nie mieć anioła? Aż taki ciężki grzech?
- Nie mam. - Wzruszenie ramion. - A przynajmniej
Dlaczego? Dlaczego nie pamiętam, żebym miał, a nic mi o tym nie wiadomo. W końcu dlatego zostałem przecież musiałem mieć, żeby się tu jakoś dostać nie poturbowany.
KWIECIEŃ 2003
ANIOŁY UJEMNE

- Poturbowany, ale wyszedł pan z tego cało, żywy.
Samoloty są w takim stanie, bo nie opłaca się
A z takiej opresji, upadek pod nogi wielotysięcznego
kompletnie ich naprawiać skoro i tak dolecą z pomocą
tłumu, ciasno stłoczonego w wąskiej uliczce jak w aniołów. Tak samo dobrze, tak samo szybko. Ale brak lejku, nie miał pan szans wyjść żywy. Przecież
anioła stróża jednego pasażera może spowodować, że
wiadomo, że jeśli ktoś wypadnie z dwudziestego piętra,
pod panem załamie się podłoga, a wtedy cały samolot
czy przejedzie go pociąg, to i anioł stróż nie pomoże. -
się rozsypie w powietrzu. A jak mówiłem - interwencje
Miguel Chijjac pokręcił głową, nie odrywając od aniołów też podlegają pewnym, nieznanym nam, Lesterfielda spojrzenia. - Sądziłem raczej, że nastąpił
ograniczeniom.
jakiś lokalny konflikt, że zakłócenie... W końcu ten
- Jakim? - Yarbird jakby nie słyszał słów
drugi zginął pod butami... Nieważne - przerwał sam „nieznanym nam".
sobie. - Myślałem, że pański anioł... Fakt - nie
- Nie znamy ich, powtarzam. Mogę panu
widziałem go. Ale z tym oglądaniem cudzych aniołów
powiedzieć, że ja jestem lekarzem od dwunastu lat i
bywa różnie - czasem ich nie widać, jakby ich nie było,
widziałem tylko dwa trupy pourazowe. Drugiego
ale zawsze zdążają na czas... Chwilami jednakże...
wczoraj. A ostatni samolot spadł chyba za czasów
- Przepraszam, o czym pan, chimalima, mówi?! młodości mojego dziadka.
Jakie anioły, co to jest? Jacyś opiekunowie?
- No niech pan nie żartuje! Czy pan mnie ma za
Po długiej chwili wpatrywania się w Yarbirda idiotę? Jak ma to funkcjonować - samochody bez Miguel potarł czoło.
hamulców, samoloty bez skrzydeł?
- Napominam ciągle, że pan nie pamięta własnego
- Teraz pan wydaje się robić ze mnie idiotę, bo aż w
nazwiska... Ale - z drugiej strony - pamięta pan swój tak głęboką amnezję pourazową nie chce mi się język, wie pan, co to jest samolot, co to jest amnezja...
wierzyć! - warknął lekarz. - Są hamulce i są skrzydła.
Czyli cała wiedza ogólna panu została... Pamięta pan, Anioły nie poprawiają fizyki, ale jeśli wóz ma potrącić gdzie kończył college czy studia?
przechodnia, to jego anioł po prostu go usunie ż drogi
Lesterfield wytężył pamięć. To znaczy tak mu się
samochodu, a jeśli jakiś osobowy ma zderzyć się z
wydawało, że kiedy wstrzymuje oddech, napina ciężarówką, to kierowcę anioł wyszarpnie z wozu i przeponę i wysuwa do przodu żuchwę, to właśnie
ciśnie w stragan z poduszkami i kocami.
wytęża pamięć. Nie poskutkowało to tym razem.
- To jest... to jest... - Yarbird Lesterfield rozłożył
Pokręcił głową.
ręce i kręcił z niedowierzaniem głową. - Przecież bym
- Mimo to - skoro wie pan, że nie uchodzi załatwiać
tego nie zapomniał... Czy to dotyczy waszego kraju,
się do spodni, to powinien pan pamiętać swojego anioła
czy całego świata?
stróża!
- Oczywiście, że całego świata, inaczej bym się nie
- Ale nie pamiętam... Chimalima!
dziwił.
- Przepraszam - chima... lima?
- Zaraz, a skoro są anioły, to po co lekarze?
- No, takie przekleństwo zastępcze. Łagodniejsza
- No nie, spokojnie. Anioły nie zajmują się
wersja tych nieprzyzwoitych.
leczeniem, mogą pomóc w profilaktyce, ale rzadko się
- A! - Skinął głową, a potem nią potrząsnął. - No wtrącają - jak ktoś chce palić, to pali. Anioły to, widzi pan - nawet takie rzeczy, nabyty, w końcu, savoir
używając medycznej terminologii, urazówka,
vivre, i pamięta go pan... To tak wygląda, jakby pan w
traumatologia...
ogóle nie miał... nie miał nigdy anioła stróża!
- Ach, to dlatego nie jesteście... hm... nie jesteśmy
„Jak potwierdzę, to jakbym się przyznał do nieśmiertelni?
przestępstwa, jak zaprzeczę - każe mi wytłumaczyć,
- Nieśmiertelni? Ależ skąd?! Pięćdziesiąt pięć... ?
dlaczego tu i teraz nie mam. Co mu zrobiłem, jak Dokładnie tak samo jak rano przeszkodziła im nagrzeszyłem?".
pielęgniarka. Tym razem jednak była wyraźnie
Wzruszył ramionami.
wzburzona, a nawet przestraszona. Pochyliła się do
- Może mi pan coś powiedzieć o aniołach? - poprosił
ucha lekarza, ale potem, jakby nie było już czasu na
po chwili.

Podstrony