X


Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

Idaho jednak nie okazał żadnej re­akcji. To dziwne. Czyżby miał jakieś szersze spojrzenie na sprawy prokreacji? Zbliżone do podejścia Bene Gesserit?
"Nowy program hodowlany Bene Gesserit" - szydził.
Odrade pozwoliła myślom rozwijać się swobodnie. Czy punkt wi­dzenia Bene Gesserit naprawdę był podobny do tego, który obserwo­wano u Idaho? Zakon żeński utrzymywał, że więzy emocjonalne były reliktami starożytności - w swoim czasie pomogły ludzkości prze­trwać, ale nie były już koniecznym elementem planu Bene Gesserit.
Instynkty.
Cechy, które biorą początek z jaja i nasienia. Bywają jaskrawe i wyraziste: "To gatunek przemawia, głupcze!"
Miłość... potomstwo... żądze. Wszystkie te nieuświadomione mo­tywy wymuszały szczególne zachowania. Niebezpiecznie było je analizować. Mistrzynie programu hodowlanego zdawały sobie z tego sprawę, nawet kiedy sobie na to pozwalały. Rada zastanawiała się nad owymi zagadnieniami od czasu do czasu i zalecała uważnie śledzić konsekwencje.
- Przejrzałaś nagrania. Czy to cała odpowiedź, którą otrzymam? - spytała Bellonda płaczliwie.
Nagrania, które tak zaciekawiły Bell, ukazywały, jak Idaho wypy­tuje Murbellę o techniki zniewolenia seksualnego Czcigodnych Ma­cierzy. Dlaczego? Swoje umiejętności Idaho zawdzięczał uwarunko­waniom Tleilaxan, wpisanym w jego komórki już w zbiorniku aksolotlowym. Idaho w swym zachowaniu powielał nie uświadamiany wzorzec pokrewny instynktowi, lecz rezultatu nie można było odróż­nić od działań Czcigodnych Macierzy: ekstaza wzrastała aż do całko­witego wyłączenia rozumu i zniewalała ofiary, czyniąc z nich jedynie posłuszne narzędzia.
Murbella powiedziała tylko tyle o swoich umiejętnościach. Idaho wzbudził w niej namiętność, stosując te same techniki, których i ją uczono.
- Murbella milknie, kiedy Idaho pyta o motywy - zauważyła Bel­londa.
"Tak, widziałam to."
"Mogłabym cię zabić, wiesz o tym!" - powiedziała Murbella.
Nagranie pokazywało ich leżących w łóżku w pokoju Murbelli na statku pozaprzestrzennym, zaraz po tym, jak zdołali nasycić wzajem­ny nałóg. Pot błyszczał na ich nagich ciałach. Murbella z głową owi­niętą niebieskim ręcznikiem wpatrywała się w wizjer. Zdawało się, że patrzy wprost na obserwatorów. Widać było drobne pomarańczowe plamki na jej oczach. Plamki gniewu spowodowanego substytutem przyprawy, którego używały Czcigodne Macierze. Teraz używała me­lanżu - i nie zdradzała żadnych negatywnych symptomów.
Idaho leżał obok niej, a jego zmierzwione ciemne włosy kontrasto­wały z bielą poduszki. Oczy miał zamknięte, lecz powieki drgały ner­wowo. Był wychudzony. Jadł niewiele, chociaż kucharz Odrade posy­łał mu smakowite dania. Lata przebywania w zamknięciu sprawiły, że rysy twarzy Ducana stały się bardzo ostre.
Odrade wiedziała, że groźba Murbelli była możliwa do zrealizo­wania, ale wątpliwa psychologicznie. "Zabije kochanka? Nie sądzę!"
Bellonda myślała podobnie.
- Dlaczego wciąż demonstruje swą fizyczną sprawność? Widzia­łyśmy to już wcześniej - powiedziała.
- Wie, że ją obserwujemy.
Wizjer pokazał, jak Murbella na przekór miłosnemu wyczerpaniu wyskakuje z łóżka. Poruszając się z nieuchwytną dla oka szybkością (jakiej nie udało się osiągnąć żadnej z Bene Gesserit), zamachnęła się prawą nogą, zatrzymując stopę o milimetry od głowy Idaho.
Idaho otworzył oczy, gdy tylko wykonała pierwszy ruch. Patrzył bez strachu, bez mrugnięcia okiem.
Ten cios! Zgubny, jeśli trafi do celu. Wystarczy raz to zobaczyć, by zawsze odczuwać strach. Murbella poruszała się nie angażując kory mózgowej. Atak następował na sygnał nerwowy pochodzący z rdze­nia kręgowego.
"Patrz!" - Murbella opuściła stopę i spojrzała na kochanka.
Idaho uśmiechnął się.
Obserwując tę scenę, Odrade przypomniała sobie, że zakon żeński posiadał trójkę dzieci Murbelli; trzy dziewczynki. Mistrzynie hodowli były wniebowzięte. Za jakiś czas Wielebne Matki zrodzone z tej linii mogą posiadać zdolności Czcigodnych Macierzy.
Tylko że czasu prawdopodobnie nie wystarczy.
Mimo to Odrade udzieliło się podniecenie mistrzyń hodowli. Ta szybkość! Jeśli dodać do tego trening mięśniowo-nerwowy, czyli wielkie możliwości prana-bindu osiągnięte przez adeptki zakonu żeń­skiego! Odrade wolała nawet w myślach nie roztrząsać, co mogłoby z tego wyniknąć.
- Zrobiła to dla nas, nie dla niego - odezwała się Bell.
Odrade nie była tego pewna. Murbellę wprawdzie irytowała ciągła obserwacja, ale w końcu musiała się do niej przyzwyczaić. Wiele jej poczynań w sposób oczywisty lekceważyło obecność wizjerów. Na­granie pokazywało, jak Murbella wraca na swoje miejsce w łóżku, obok Idaho.
- Ograniczyłam dostęp do tego nagrania - powiedziała Bellonda. - Niektóre nowicjuszki robią się niespokojne.

Podstrony

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.