Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

]
[SCENA II]
[IDALIA – RZECZNICKI]
Wchodzi pani IDALIA [nie spostrzegając Rzecznickiego.]
[IDALIA]
O! jak tu miło! drzewami ciemnymi
Pozasłaniane okna... piersią chwytam Powietrze pełne kwiatów...
[zobaczywszy Rzecznickiego]
Co? Pan u mnie?
[RZECZNICKI]
Pani, pod samym jej domem... wypadło Do niej zajechać...
83
[IDALIA]
I żona?...
[RZECZNICKI]
Jak w trumnie,
Jako grobowe, okropne widziadło.
[IDALIA]
Tu?...
[RZECZNICKI]
Tak, wielmożna mościa dobrodziéjko, Tutaj, na moich przyniesiona rękach.
[IDALIA]
Gdzież ją pan?... Lecz nie – nie jestem tak dziką, Ażebym [w] pana wycierpianych mękach Szukała zemsty... Czyś pan mógł zasłonić Przed ciekawością sług?
[RZECZNICKI]
Pani, ja sądzę...
[IDALIA]
Że?...
[RZECZNICKI]
Że nie wiedzą...
[IDALIA]
Chciałabym obronić
Pana, więc muszę... Nessus?
[RZECZNICKI]
Wziął pieniądze.
[IDALIA]
To słuchaj mię pan! – Awantura taka Dla was, którzy tu jesteście na świecie 84
Nakrochmaleni... każdy pół Polaka A pół aktora, w swym znany powiecie Jak na aptecznych półkach różne flaszki Z etykietkami: ten polityk dzielny –
Ten sensat – a ten dowcipny na fraszki –
Wam by, powiadam, niosła cios śmiertelny Śmieszność, zabiłaby was na wiek wieków, Na dzieci wasze spadła i na wnuki!
Bo z was można drwić, lecz tak jak z kaleków...
Nie potrącając nigdy krzywej sztuki Waszego ciała... Twoje więc kalectwo W dowcipkowaniu było – a tyś ranny
W ten garb rozumu... na całe sąsiedztwo Sławny!... Rogaty miesiącem Dyjanny, Zgubiony człowiek, jeśli ja na siebie Nie wezmę garbu twego... i niosąca
Ciężar, ciężaru tak nie upotrzebię, Że skrzydlatością i blaskiem miesiąca Moje ramiona dumne uwachlarzy
I upiękni mię... zamiast ciebie zabić...
Odmień więc, proszę, pan, tej smętnej twarzy, Ja mu przyrzekam przynajmniej osłabić Pierwsze wrażenie – oczów mych szafiry I postać moją ułożywszy zgodnie
Ze smętną rolą nowej Dejaniry.
[RZECZNICKI]
Nie... to nie może być... ja udowodnię, Że jestem... człowiek!
[IDALIA]
Lecz... szanowny panie...
Tu przyjechałeś z żoną – twoją bryczką –
Kałmuk pieniądze dostał – i dostanie Rozkaz milczenia... Ja stoję z pożyczką Mego honoru... ty, szlachcic... bierz sumę, Ani się pytaj... bierz ją bez procentu!
[RZECZNICKI]
Ja także, pani, mam tu swoją dumę
I tę rzecz biorę także z fundamentu.
[IDALIA]
Lecz patrz... hrabiostwo Respektowie jadą.
A więc ty powiesz im, że twoja żona...?
85
[RZECZNICKI]
Ja nie wymówię tego...
[IDALIA]
Więc tę radę,
Którą ci dałam... przyjmij! – Rzecz skończona: Ja byłam w stepie przez ciebie odbitą, Ja jestem teraz w łóżku moim chora.
Mów – żartuj ze mnie – baw ich – bądź kobiétą, Baw ich plotkami...
[RZECZNICKI]
Lecz tego wieczora
Ja moją zrobię rzecz...
[IDALIA]
Dobrze, pozwalam;
Lecz do wieczora ja rzecz moją zrobię I te małżeństwa wasze porozwalam –
Albo... odejdę was... a wy na grobie Grajcie komedią...
Odchodzi.
[SCENA III]
[RZECZNICKI]
[sam]
Zda się dobra rada.
Na czas niech ona będzie tu na celu Żartom, ja potem zrobię rzecz nie lada; Bo trzeba, żeby na obywatelu
Nie było plamy...
86
[SCENA IV]
[RZECZNICKI, HRABIA RESPEKT, HRABINA, DIANNA, STELLA]
[HR. RESPEKT]
Witaj mi, Rzecznicki!
A coż tu, mówią, chora?
[RZECZNICKI]
Tak... tą jazdą...
[HR. RESPEKT]
Cyt! cyt!... to jej dom... to kościół delficki!
Widzisz, przywiozłem całe moje gniazdo.
I major z nami – ale go ukryłem
Poza kulisy... w sam czas wyprowadzę Na perypecją. Ja z nim długo żyłem; To prosty człowiek, dobry...
[HRABINA]
Czy ma władzę
We wszystkich członkach?...
[RZECZNICKI]
Co?...
[HRABINA]
Czy jej oszczędzał?
[RZECZNICKI]
Tak, dosyć...
[HR. RESPEKT]
Czy gdzie nie zawadził w lesie?
[RZECZNICKI]
Nie...
87
[STELLA]
Więc nie bardzo rumaka rozpędzał?
[HR. RESPEKT]
Dosyć, widzicie, że stanął przy kresie.
To dosyć... lecz nas nabawił kłopotu, Wszyscy w cierniowej jesteśmy koronie!
Widzisz, Rzecznicki, takiego powrotu Nikt by nie życzył swojej własnej żonie.
W głębi... taka rzecz jest niemałej wagi!
Co to jest?!... Krew się na to każda burzy.
[RZECZNICKI]
Gdzie jest Fantazy?
[HR. RESPEKT]
Brakło mu odwagi!
W ogrodzie chodzi, wena mu tam służy.
Coś komponuje...
[do żony]
Wypraw do ogrodu
Dyjannę, niech ze Stelką idą obie.
[HRABINA]
Czy położyli jej na głowę lodu?
[RZECZNICKI]
Tak, położyli...
[HR. RESPEKT]
Przywieźliśmy tobie
Kapelusz...
[RZECZNICKI]
Jak to?...
[HR. RESPEKT]
Przestrzelony z łuka,
Strzałą rogaty, tak – strzałą rogaty!
88
Widzisz, był rozkaz dany dla Kałmuka, Ażeby leciał jak amor skrzydlaty,
A nie pozwolił odbić tej hrabiny.
Major mu to sam wyraźnie powielił.
No tak on widząc twe rycerskie czyny, Gdyś go dopadał – przymierzył i strzelił, Jak gdyby na twój rycerski kartelusz Odpowiadając prosto tobie z łuka.
Szczęście, że trafił ci tylko w kapelusz!
Stelusiu, niech go Kajetan poszuka, Niech tu przyniesie.
[Stella wychodzi.]
Pokazać ci chcemy,
Że twój rycerski czyn nie uszedł oka I ubierzemy ciebie – ubierzemy
W strzały.
[RZECZNICKI]
Rzecz to jest zanadto wysoka,
Aby żartować.
[HR. RESPEKT]
No – ty jesteś skromny,
Ja wiem... ty skromny jesteś... Cały w locie, Możeś był nawet sobie nieprzytomny, Gdy cię... ten Kałmuk...
[RZECZNICKI]
[przerywa.]
Tak, Hrabio, w istocie!
[HR. RESPEKT]
Gdy cię ten Kałmuk ubrał, ubrał w strzały Numida jakiś...
[RZECZNICKI]
Więc pan wie?
[HR. RESPEKT]
Numida,