Historia wymaga pasterzy, nie rzeĹşnikĂłw.

W rezultacie wyborcy mają
bardzo ograniczony wybór; partie zaś niewiele mogą zaoferować większości
reprezentującej polityczny środek, nawet w obliczu prężnych kandydatów trzeciego
stronnictwa. W jaki sposób zatem można zwiększyć różnorodność politycznych
dialogów i opcji wyborczych? Bez żywotnego i silnego systemu wielopartyjnego
trudno odpowiedzieć na to pytanie.
Istnieje jeszcze inny problem: Kto ma władzę oddziaływania na podejmowanie
decyzji? W socjologii toczy się dyskusja pomiędzy zwolennikami poglądu o władzy
elit, którzy dowodzą, że małe elitarne grupy przemysłowców, wysokich
wojskowych oraz ich sprzymierzeńców z przemysłu zbrojeniowego, a także elity z
innych dziedzin w sposób nieproporcjonalnie silny oddziałują na wyniki wyborów i
decyzje podejmowane na forum rządu (Mills, 1956; Domhoff, 1990). a
zwolennikami bardziej pluralistycznej perspektywy, zgodnie z którą żadna z
rywalizujących ze sobą grup interesów nic jest w stanie wpłynąć na wybory i
decyzje polityczne. Postawy te wcale nie muszą być przeciwstawne;
w rzeczywistości obie uzmysławiają nam istnienie poważnego problemu. Elity
władzy, powiązane formalnymi i nieformalnymi więzami (Domhoff, 1970, 1983;
Useem, 1980), widać wyraźnie na wszystkich szczeblach w społeczeństwie —
lokalnym, stanowym i narodowym. Nie są one w stanie wpływać na każdą decyzję,
ani też do tego nie dążą. Mogą natomiast w sposób nadmierny i często sekretny
wpływać na podejmowane przez organa władzy najważniejsze decyzje, które
korzystnie oddziałują na kondycję i zyski reprezentowanych przez nich firm.
Pluralizm w polityce również istnieje, ponieważ zróżnicowana opinia publiczna oraz
wiele najrozmaitszych grup interesów także oddziałują na to, jakie decyzje się
podejmuje. Prawdziwym problemem jest natomiast to, jak silny wpływ mają elity i
czy nie jest on zbyt silny w obliczu podziałów opinii publicznej i zróżnicowania
grup interesów, a także, czy można coś z tym zrobić. Dopóki wyborcy zachowują
się biernie, nie ma odpowiedzi na te pytania; a dopóki kampanie wyborcze
prowadzone w środkach masowego przekazu będą bardzo kosztowne, ci, którzy
płacą za nie — czy to cliły, czy grupy interesów — będą często podejmować
stronnicze decyzje, nie mające nic wspólnego z interesem publicznym.
Kolejnym problemem jest sprawa centralizowania władzy. Coraz więcej funduszy
na lokalne i stanowe programy — szkolnictwo, opiekę społeczną, więzienia, opiekę
zdrowotną — pochodzi od rządu federalnego, co daje mu prawo do prowadzenia
polityki i podejmowania wielu decyzji za rządy lokalne i stanowe. Tendencja ta
oznacza centralizację władzy, coraz bardziej oddalonej od potrzeb lokalnych, ale
jednocześnie równo rozdzielającej pomoc rządową i nie dopuszczającej do
nadmiernych ograniczeń ze strony władz lokalnych i stanowych. Co jest gorsze?
Nierówne, a co za tym idzie niesprawiedliwe traktowanie ludzi na szczeblu
lokalnym, czy też centralizacja władzy na szczeblu ogólnokrajowym? Jest to
problem nie tylko przesuwania się władzy na szczebel federalny (ponieważ „ci, co
płacą rachunki, żądają także rozliczeń"), ale również — na tymże szczeblu —
rosnące znaczenie władzy wykonawczej. Kongres coraz częściej reaguje na
inicjatywy prezydenta i głównych doradców, zamiast prowadzić własną politykę.
Podobnie sądownictwo staje się coraz bardziej konserwatywne w interpretowaniu
konstytucji, choć wiele z tego, co się w niej znajduje, jest wynikiem poprawek
wprowadzonych w ostatnich dziesięcioleciach (tendencja ta może zostać
zahamowana w najbliższej przyszłości). Problem polega więc na tym, że ponieważ
władza wykonawcza jest inicjatorem większości kluczowych aktów prawnych, a
Kongres jedynie reaguje, będąc równocześnie pod presją opinii publicznej i
poszczególnych grup interesów, podejmowanie decyzji coraz
148
procent, jaki stanowią podatki w produkcie krajowym brutto
w krajach OECD
Turcja
USA
Japonia
Australia
Portugalia
Szwajcaria
Hiszpania
Kanada
Finlandia
Włochy
Grecja
Wielka Brytania
Niemcy
Nowa Zelandia
Irlandia Austria
Luksemburg
Francja Belgia
Holandia
Norwegia
Dania
Szwecja
Ryć. 9.2. Dochody rządów z podatków (dane za rok 1987)
częściej spoczywa na jednym tylko człowieku — prezydencie oraz na jego
doradcach. Wynikiem tego jest większa koncentracja władzy.
Ostatnim dylematem systemu rządzenia w Ameryce jest ambiwalencja
postanowień rządowych. Amerykanie płacą stosunkowo niskie podatki, faktycznie
najniższe ze wszystkich krajów uprzemysłowionych (z wyjątkiem Turcji, która, jak
wiadomo, nie jest zbyt nowoczesnym krajem); jednocześnie wątpimy w to, że rząd
może skutecznie wypełniać swoje funkcje. Tymczasem rządy rywali Ameryki w
znacznym stopniu ingerują zarówno w sferę życia społecznego (z wyjątkiem
Japonii), jak i ekonomicznego, koordynując
149
politykę w obu tych dziedzinach. Wykorzystują one dochody z podatków do
redystrybucji posiadanego majątku (znowu z wyjątkiem Japonii, a także Francji) i,
co ważniejsze, do pobudzania rozwoju technologii i tworzenia się kapitału w
wybranych dziedzinach gospodarki. Stany Zjednoczone nic prowadzą
skoordynowanej polityki gospodarczej; pozostają także w tyle w porównaniu z
innymi krajami (z wyjątkiem może Anglii), jeśli idzie o wykorzystywanie wpływów z
podatków na subsydiowanie technologii i powiększanie kapitału w kluczowych
gałęziach przemysłu (jedynym wyjątkiem jest tu przemysł obronny). Bez takich
subsydiów przemysł amerykański staje się mniej konkurencyjny, ale żeby zwiększyć
jego konkurencyjność, trzeba podnieść podatki — a tej strategii Amerykanie są
generalnie przeciwni, nawet mimo zagrożenia ich dobrobytu przez światową
konkurencję gospodarczą.
Takie są niektóre problemy stojące przed amerykańskim rządem; na ten temat
każdy z nas ma wyrobione zdanie. Powinniśmy jednak ponownie przemyśleć swoje
opinie, biorąc pod uwagę nie tylko własny punkt widzenia, ale także wymagania,
które powinno spełniać nowoczesne państwo, oraz tendencje występujące w
światowym systemie ekonomicznym.
SYSTEM EDUKACJI
Dlaczego edukacja jest tak powszechna
Edukacja stała się jedną z najważniejszych instytucji dopiero wraz z rozwojem
industrializacji bądź też, co jest obecnie częstym zjawiskiem, dzięki zgodnym
wysiłkom rządów krajów zarówno rozwiniętych, jak i tych zacofanych
gospodarczo, zmierzających do rozwoju industrializacji poprzez masowe
kształcenie. Jednak przez większą część naszej historii edukacja miała charakter