Historia wymaga pasterzy, nie rzeźników.

cit., s 221.
dni sieją dokoła spustoszenie i pożogę. Następnie posuwają się w stronę Raciborza i zatrzymawszy się osiem dni w Bolesisku82, po dokonaniu wielkiej rzezi odchodzą na Morawy. Po odejściu Tatarów do Raciborza, po wielu dniach szukano ciała księcia Henryka, aby je pogrzebać. Gdy nie można go było
rozpoznać wśród trupów dlatego, że było bez głowy, dzięki wskazówce
udzielonej przez pozostałą po nim wdowę, księżną Annę, że u lewej stopy
[książę] miał sześć palców, wreszcie je znaleziono. Po sprowadzeniu do
Wrocławia pochowano je w środku chóru w kościele Św. Jakuba, u braci
mniejszych83, oddawszy wszystkie [honory], jakie się należały przy pogrzebie tak wielkiego księcia i wojownika Bożego. W tym samym klasztorze Św. Jakuba
pochowano też ciała mistrza Prus Poppona i jego braci, Klemensa wojewody
głogowskiego, Sulisława, brata wojewody krakowskiego Włodzimierza, Konrada
Konradowica, Stefana w Wierzbnej i jego syna Andrzeja, Klemensa, syna
Andrzeja z Pełcznicy, Tomasza Piotrkowica, Piotra Kuszy i innych84. Błogo-
sławiona niewiasta Jadwiga, wdowa po księciu wrocławskim Henryku Brodatym,
kiedy jej oznajmiono smutną wieść o zabiciu syna i pogromie całego jego wojska, opanowała całkowicie odruch matczynego serca i nie tylko łzy nie uroniła, ale nie okazała nawet smutku na twarzy. Powstrzymywała nadto od płaczu i lamentów
wdowÄ™ po swoim synu Henryku, księżnÄ™ AnnÄ™, i zakonnice przejÄ™te tak wielkim bólem, że zdawaÅ‚y siÄ™ prawie martwe — twierdzÄ…c, że powinny raczej z wdziÄ™cz-noÅ›ciÄ… niż bólem przyjąć tÄ™ klÄ™skÄ™ jako wyraz woli Bożej, która jej wczeÅ›niej byÅ‚a znana. Wtedy też radujÄ…c siÄ™ w duchu, wznoszÄ…c serce ku Bogu, mówiÅ‚a:
„SÅ‚awiÄ™ CiÄ™ — rzecze — najÅ‚askawszy Boże za to, że z Å‚aski Twojej urodziÅ‚am takiego syna, który przez caÅ‚e życie zawsze okazywaÅ‚ mi należytÄ… cześć, miÅ‚ość i posÅ‚uszeÅ„stwo i nigdy nie sprawiÅ‚ mi przykroÅ›ci, ani mnie nie obraziÅ‚. Chociaż w tym przemijajÄ…cym i znikomym życiu życzyÅ‚abym sobie, żeby mi zawsze żyÅ‚ w
zdrowiu, to jednak wolę, cieszę się i raduję, że przez krew wylaną przez niego dla Ciebie
82 Wiadomość o pobycie Tatarów w tym czasie pod Raciborzem nie jest nigdzie potwierdzona. — Bolesisco, nazwa znieksztaÅ‚cona, raczej Golesisco (jak przypuszcza G.
Labuda, s. 221 może to był Grodziec Gołężycki na Śląsku). Tamże przytoczone potwierdzenie ośmiodniowego pobytu Tatarów wg kroniki klasztoru w Hradiśću. Tatarzy wkroczyli ze Śląska na Morawy ok. 9 V.
83 O rozpoznaniu ciała ks. Henryka II, zob. Żywot Św. Jadwigi (wersja niem., relacja inna niż u Długosza, MPH, t. IV, s. 569). Długoszowy przekaz znalazł potwierdzenie w 1832 r. przy otwarciu grobu ks., zob. Semkowicz, Rozbiór, s. 254. O miejscu pochowania ks. podaje R.
magistratu wrocł., MPH, t. III, s. 681. Wspaniała tumba grobowa z XIV w. jest dziś w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
84 Długosz mógł znać nazwiska wybitnych poległych panów wg napisów grobowych (nieistniejących) u Św. Jakuba we Wrocławiu, ale mogły one też być notowane w kronice dominikańskiej.
i Twojej wiary, wrócił do Ciebie, swego Stwórcy, a jego duszę, błagając na ko-lanach, pokornie polecam Twemu Majestatowi"85.
Ciało Bolesława, syna margrabiego Moraw Dypolda, pochowano w klasztorze
w Lubiążu w chórze braci konwersów86. Nad innymi ciałami wiernych, które
pogrzebano na miejscu walki, wzniesiono kościół, istniejący do dnia
dzisiejszego87. Wielkość zaś i okropność klęski tatarskiej można poznać także z pisma papieża. Bowiem w bulli papieża głoszącej krucjatę celem niesienia
pomocy Polsce przeciw Tatarom czytamy88: „Nadto bardzo różne i nader bolesne są troski, które bez przerwy ściskają nam serce, a mianowicie: paląca sprawa Ziemi Świętej, grożące prześladowanie Kościoła i godny pożałowania stan
Cesarstwa rzymskiego. Ale, żeby powiedzieć prawdę, zapominamy o nich, a
nawet o sobie, kiedy wspominamy prześladowania tatarskie. Albowiem kiedy
myślimy o tym, żeby przez tych Tatarów nie zginęło, Boże uchowaj, w naszych czasach imię chrześcijańskie, sama ta myśl przeszywa wszystkie nasze kości, niepokoi mózg, dręczy ciało i osłabia siły ducha i sprawia nam tyle niepokoju i bólu, że jakby w jakimś obłędzie nie wiemy, dokąd mamy się zwrócić".
W czasie gdy król Wacław trzyma się w warownym zamku,
Tatarzy pustoszą Morawy. Jeden z ich znakomitych wodzów
dostaje się do niewoli pod Ołomuńcem. PO długich, groźbą i prośbą,
lecz daremnych zabiegach o jego odzyskanie,
odchodzą wreszcie na Węgry.
Nie mniejsza rzeź i pogrom wiernych [dokonane] przez Tatarów towarzyszyły
ich wkroczeniu na Morawy. Gdy bowiem król czeski Wacław chronił się w zam-
kach i miejscach bezpiecznych, Tatarzy swobodnie grasowali po całych
Morawach i ponad miesiąc nękali Morawian pożarami, rzezią i różnymi
udrękami, ponieważ
85 Ustęp wzorowany na tekście Żywota Św. Jadwigi, MPH, t. IV, s. 525-526.
86 Wiadomość pochodzi z niezbyt pewnego źródła: Epitafia książąt śląskich, MPH, t. III, s.
711. Lubiąż, dziś wieś, pow. i woj. wrocł., dawn. stary gród n/Odrą.
87 O budowie kościoła na miejscu bitwy wspomina Żywot Św. Jadwigi (wersja niem.), MPH, t. IV, s. 570; sama budowa jest źródłowo potwierdzona w XIV i XV w., zob. G, Labuda, op. cit., s. 215.
88 Bulla papieska z takim tekstem nie jest znana. Grzegorz IX bullą z 16 VI 1241 wzywał

Podstrony